W PE debatowano o polskiej edukacji seksualnej. Kempa i Jaki kontra Łukacijewska i Biedroń
Elżbieta Łukacijewska z Robertem Biedroniem zwracali uwagę na statystyki: zwiększającą się liczbę niepełnoletnich dziewczyn, które zachodzą w ciążę w naszym kraju oraz rosnącą liczbę zgonów, które można powiązać z brakiem tolerancji i zrozumienia dla spraw związanych z seksualnością. Europosłanka podała też, że w 2018 roku ofiarami przemocy seksualnej padło 13,5 tys. osób.
– Mamy 2019 rok, a prowadzimy dyskusję, jakbyśmy byli w średniowieczu – podkreślał Robert Biedroń, mając na myśli przedstawiony w Sejmie projekt dotyczący karania edukatorów seksualnych. Zwracał uwagę, że wysokimi karami zagrożeni będą nauczyciele i psychologowie. – Radykałowie prawicowi zaczynają od Polski, ale nie łudźcie się, przyjdą i po was, jeśli nie będziemy solidarni – mówił do europosłów.
Na zarzuty odpowiadali Patryk Jaki, Beata Kempa oraz była minister edukacji Anna Zalewska. Zarzucali swoim przedmówcom „przedstawianie nieprawdy”, „nieprzeczytanie ustawy” i podkreślali, że jest to projekt obywatelski, a nie rządu PiS.
– Panie Biedroń, stawiam pytanie, czy jest pan za propagowaniem pedofilii? Bo właśnie o tym mówi ta ustawa, o zakazie propagowania pedofilii w Polsce. Pedofilia, przypomnę panu, to jedno z najokrutniejszych przestępstw przeciwko dzieciom – mówiła Beata Kempa. Podkreślała, że podstawowym miejscem, gdzie dziecko ma się wychowywać, jest rodzina.